loader
Scroll to top

"niechaj maszty się kładą na fali" czyli nieco pozimowych refleksji Prezesa

Nareszcie ! Całą zimę czekaliśmy na ten moment by zaopatrzeni w lornetki, kawę ( ... i coś na czym można posadzić swój zadek ) przycupnąć nad brzegiem jakiejś wody - by w większych lub mniejszych nerwach podziwiać poczynania naszych pociech. My, rodzice - Szaleni Korowcy, nie potrafimy już spędzać weekendów przed telewizorem na kanapie. Na szczęście !
Kto raz pojechał ze swoim dzieckiem na regaty, nie może już przestać. Jest coś magicznego w wodzie i żaglach, coś czego przeciętny śmiertelnik nie dostrzega a inni nie potrafią określić. Ja również. Mrągowo. Molo na jeziorze Czos ( molo ? - przyjedźcie do Giżycka - u nas jest prawdziwe molo ). Grupa rodziców mimo dokuczliwego chłodu obserwująca regaty. Część z nas rozsiana po okolicznych ławkach. Bardzo łatwo jest nas rozpoznać - wszyscy mamy lornetki i opalone twarze. Bardziej nerwowi krążą wokół jeziora jak satelity, mamrocząc coś pod nosem, inni jedzą pastylki ( sic ! ), odpalają papierosa za papierosem, najpiękniej jednak wyglądają Ci, którzy w chwilach większego szczęścia tańczą mimowolnie na brzegu coś, co przypomina balet z Jeziora Łabędziego. Przecudne widowisko. Zwłaszcza, że sama w nim oczywiście uczestniczę. Przede wszystkim łączą nas jednak emocje - ten dreszczyk, który przebiega nam po plecach na każdym starcie i który wzmaga się na każdym znaku. I tych dreszczyków życzę nam rodzicom w tym sezonie jak najwięcej ! Alicja

© 2024 Giżycka Grupa Regatowa | Delivered by UpwindMedia